Czciciel św. Teresy od Dzieciątka Jezus


Każdy, kto poznaje postać Sługi Bożego biskupa Adolfa Piotra Szelążka natrafia bardzo szybko na jego duchowy związek z karmelitanką bosą z Lisieux – św. Teresą od Dzieciątka Jezus. Trudno nam dzisiaj naświetlić genezę i początki bliskich relacji biskupa ze świętą. Kiedy się narodziły? W jakim momencie życia biskupa, a może jeszcze kapłana Adolfa Szelążka należy ich poszukiwać? Wiemy, że biskup uczestniczył w beatyfikacji Teresy od Dzieciątka Jezus, która miała miejsce w dniu 29 kwietnia 1923 roku w Rzymie. Przebywał wtedy w Stolicy Apostolskiej z pielgrzymką ad limina. Może był to zbieg okoliczności? Jednakże już w lipcu następnego roku przebywał u grobu bł. Teresy w Lisieux. Nie mamy wątpliwości, że pobyt w tym miejscu nie był na pewno przypadkowy. Podobnie było z obecnością biskupa łuckiego na kanonizacji karmelitanki, która miała miejsce w maju 1925 roku w Rzymie.

Warto przywołać jeden z możliwych kierunków poszukiwania genezy związków biskupa ze świętą karmelitanką. Wiemy, że znał on dziennik duchowy św. Teresy Dzieje duszy. Przypomnijmy, że dzieło to ukazało się w języku polskim już w 1902 roku i było niezmiernie popularne. Jest wielce prawdopodobnym, że pisma karmelitanki znał biskup Szelążek już przed 1923 rokiem, czyli przed jej beatyfikacją, w której jak wspomniano uczestniczył.

Wiemy, że biskup Szelążek jako ordynariusz diecezji łuckiej na Wołyniu podejmował wiele działań związanych z propagowaniem kultu świętej karmelitanki. Wymieńmy kilka z nich. Dzięki inicjatywie i staraniom biskupa w 1928 roku Stolica Apostolska wyraziła zgodę, aby św. Teresa od Dzieciątka Jezus została ogłoszona współpatronką diecezji łuckiej. Pierwszym patronem diecezji był św. Stanisław Biskup i Męczennik. W liście pasterskim do diecezjan, w związku z ogłoszeniem jej patronatu, biskup napisał między innymi następujące słowa:

Niech nikt w diecezji nie zawaha się poznać życia św. Teresy od Dzieciątka Jezus i tej drogi, którą ona nakreśliła, a która prowadzi do Świętości. „Wszyscy, bez wyjątku, według wskazania Ojca Świętego, Piusa XI, bezwzględnie obowiązani są dążyć do tego celu”. (Enc. Rerum Omnium 1923).

Droga dziecięctwa duchowego dostępna jest dla wszystkich ludzi bez różnicy wieku i stopnia oświecenia, jak to sama święta patronka nasza wskazuje: „W mojej drożynie są tylko rzeczy zwykłe; trzeba, żeby wszystko, co ja czynię, mogły spełniać dusze najprostsze”. Droga ta wyrokiem Stolicy Apostolskiej uznaną została za najbezpieczniejszą. Oto słowa Benedykta XV, papieża. „Wierni we wszystkich narodach niech wejdą odważnie na tę drogę” (14/VIII 1921).

Wzywam Czcigodne duchowieństwo i wiernych, aby modłami do tej świętej Patronki błagali nieustannie o pomoc, tak bardzo potrzebną nam wszystkim, którzy na tych Kresach przebywamy; o pomoc we wszystkich sprawach duchownych i ziemskich; niech błagają o opiekę nad całym Kościołem Katolickim w Polsce; o opiekę nad ukochaną Ojczyzną naszą. Niech ludzie upadli odważnie powstaną z grzechów; obojętni w wierze, zaniedbani w pełnieniu obowiązków religijnych, niech powrócą do szczerej religijności i innych niech swoim przykładem budują, aby ta ziemia wołyńska stała się ojczyzną świętych, dzielnicą, ubłogosławioną przez Boga.

Biskup ułożył nawet specjalną modlitwę za wstawiennictwem świętej patronki diecezji łuckiej. Oto jej treść:

Do Ciebie, św. Tereso od Dzieciątka Jezus, zwracamy się z pokorną prośbą, o szczególny patronat nad nami. Osłoń nas od niebezpieczeństw wszystkich, tak duchowych, jako też doczesnych; pokieruj sprawami diecezji dla większej chwały bożej i dopomóż osiągnąć te zadania, które społeczeństwu katolickiemu na Wołyniu wyznaczyła opatrzność Boża, nieustannie rozsiewaj w diecezji, Tobie oddanej, listki różane dobrodziejstw i błogosław. U stóp ołtarzy twoich korząc się, imieniem swoim, duchowieństwa i wiernych ślubuję Ci zachowanie twych świętych wskazań, aby wszystkie serca zapłonęły tą miłością Bożą, którą w nich zapalać pragniesz. Amen.

Biskup chciał utworzyć kapłańskie Zgromadzenie Sług św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Wiemy, że planów tych jednak nie udało się wprowadzić w życie. Od 1929 roku ordynariusz łucki był członkiem Komitetu Budowy Bazyliki poświęconej św. Teresie od Dzieciątka Jezus w Lisieux. Propagował w diecezji rozwój Kółek św. Teresy, które zajmowały się formacją religijną dzieci i młodzieży w duchu swej patronki. W 1936 roku założył zgromadzenie zakonne, któremu patronowała święta z Lisieux – Zgromadzenie Sióstr św. Teresy od Dzieciątka Jezus.

Interesującą odsłonę relacji biskupa ze świętą karmelitanką poznajemy w świetle jego korespondencji z siostrą św. Teresy Pauliną Martin, karmelitanką, która w zakonie otrzymała imię Agnieszka od Jezusa (1861-1951). Biskup poznał ją w lipcu 1924 roku, kiedy przebywał w Lisieux. Przez wiele lat pełniła ona funkcję przełożonej wspólnoty karmelitanek w Lisieux. Znajomość biskupa z m. Agnieszką przerodziła się w duchową przyjaźń. Nie mamy wątpliwości, że przyjaźń ta miała także ogromny wpływ na intensywność oraz swoistą jakość związku biskupa ze św. Teresą od Dzieciątka Jezus. Była rodzajem spoiwa tej duchowej relacji biskupa ze świętą.

Znana korespondencja między biskupem a m. Agnieszką obejmuje w sumie 49 listów, w tym 41 listów biskupa do karmelitanki oraz 8 listów m. Agnieszki do biskupa. Jak widać zachowane teksty, to przede wszystkim korespondencja biskupa Szelążka. Zauważmy również, że listy karmelitanki były znacznie krótsze, skromniejsze w treść. Pierwszy chronologicznie zachowany list nosi datę 3 września 1924 roku, ostatni 18 sierpnia 1939 roku. Obydwa zostały wysłane przez biskupa A. Szelążka.

Korespondencja obejmuje w sumie 15 lat. W poszczególnych latach częstotliwość jej przepływu wyglądała następująco: 1924- 3 listy, 1925- 4, 1926- 1, 1927- 5, 1928- 5, 1929- 3, 1930- 1, 1932- 2, 1933- 1, 1934- 6, 1935- 3, 1936- 3, 1937- 6, 1938- 4, 1939- 2. Jak widać najwięcej korespondencji między biskupem, a karmelitanką wysłano w roku 1934 i 1936. Brakuje listów z 1931 roku. W liście z 6 stycznia 1932 roku biskup tłumaczy się m. Agnieszce: Niemożliwą jest rzeczą przedstawienie wam nadmiernych trudności, które przeszkadzają mi w częstszym do was pisaniu. Pragnę ciągle informować moją Najczcigodniejszą Matkę o najważniejszych wydarzeniach mojego życia; i trudna sytuacja ciągle oddala chwilę tej rozmowy, która jest dla mnie chwilą pociechy niezbędnej w tej ziemskiej pielgrzymce.

Jak już wspomniano, geneza relacji biskupa z m. Agnieszką związana była z pobytem, ówcześnie jeszcze biskupa pomocniczego diecezji płockiej, w Lisieux w lipcu 1924 roku. Znajomość ta, tu warto dodać, nawiązana wyraźnie z inicjatywy biskupa, szybko przerodziła się w duchowy związek obydwu postaci. W liście z 31 października 1926 roku biskup napisze: Winienem Wam zwrócić uwagę, Najdroższa Matko, że od pierwszej chwili, gdy miałem zaszczyt Was zobaczyć, obrałem Was w duszy za moją Matkę duchową. […] będę Was informował, jak do tej pory o najpoważniejszych wydarzeniach mojego życia.

Przywołaną w cytowanym tekście perspektywę znajomości biskupa z m. Agnieszką potwierdza cała analizowana korespondencja. To biskup Szelążek dzielił się z nią swoimi radościami i trudnościami oraz szukał w niej wsparcia. Nie może nas więc dziwić, że biskup obierając m. Agnieszkę na „duchową Matkę” kończy swoje listy następującymi słowami: Wasz oddany syn, bardzo oddany syn, duchowy syn i sługa, Z synowskimi uczuciami, Wasz syn w Jezusie Chrystusie, Wasz syn w naszym Panu, Wasz syn, syn Adolf Szelążek, itd.

Treścią korespondencji biskupa jest przede wszystkim jego życie wewnętrzne. Poniżej ukażemy kilka jego odsłon, cytując przede wszystkim słowa duchownego. Mamy nadzieję, że przyjęta perspektywa pomoże nam choć trochę wejść w duchowy świat biskupa Szelążka. Już w pierwszym liście z 3 września 1924 roku biskup odkrywa przed m. Agnieszką swoje troski:

W mojej Ojczyźnie, po powrocie z Francji, spotkałem się z kilkoma Bożymi próbami, które na mnie czekały. Przyjąłem je z wielką radością jako znak natychmiastowego urzeczywistnienia moich gorących pragnień w dziedzinie chrześcijańskiej doskonałości, w wewnętrznym zbliżeniu do Błogosławionej Teresy. Lecz pomimo moich częstych doświadczeń (mam 59 lat), nie doszedłem jeszcze do tego stopnia zjednoczenia z miłościwym Bogiem, które by mnie uczyniło panem samego siebie w takich sytuacjach. Raczej pojawiły się wewnętrzne niepokoje wobec zła, które już się dokonało, lub które mi jeszcze grozi: jak nieprzyjemne zmiany w moim obecnym położeniu, choroba moich rodziców, bardzo starych […].

W liście z 21 grudnia 1925 roku biskup napisze: Ostatnio jako wielka wada okazał się sposób znoszenia cierpień, poczynając od zniechęcenia i pewnych subtelnych skarg wobec Boga. Zbyt częste stały się łzy. O łzach napisze biskup także w liście z 10 lutego 1935 roku: W moim życiu istnieje wiele trudnych momentów, naznaczonych łzami. Odwołanie do łez w tekstach biskupa to dla nas nie tyle interesujący, ale przede wszystkim niezwykle intymny wątek życia wewnętrznego hierarchy, który odsłania przed nami korespondencja.

W liście z 25 kwietnia 1928 roku biskup pisał do m. Agnieszki: W moim życiu wewnętrznym wszystko przebiega jak zawsze, drogami wysiłków i poznania mojej słabości, we wszystkich krokach. Z kolei w liście z 10 października 1928 roku, w którym biskup prosi o modlitwę za siebie, czytamy: Z samym sobą mam wielkie trudności, ponieważ nie mogę z doskonałym spokojem przyjąć niezliczonych przeszkód w rozwiązywaniu spraw kościelnych.

Interesujące myśli spotykamy w liście z 7 grudnia 1930 roku: Już dawno nie pisałem. To świadczy jedynie o trudnościach, w których toczy się moje życie osobiste i moja oficjalna praca. […] W moim życiu, moja Najdroższa Matko, musiałem wiele cierpieć i to cierpieć mocno. Lecz właśnie tego ranka, dzisiaj znalazłem na kartce kalendarza przypadającej na dzień św. Teresy od Dz[ieciątka] J[ezus] te słowa: „Chcę dużo cierpieć, nie mówiąc o tym”. […] W sprawach diecezjalnych trudności nie są rzadsze. Uważam, że jest to generalna reguła dla całego Kościoła, Kościoła walczącego!

O zmaganiach duchowych napisze biskup w liście z 6 stycznia 1932 roku: Moje życie jawi się jako łańcuch prób. Czasami odczuwam chwile pociechy. Zewsząd niebezpieczeństwa i trudności. Proponuje się wiele, dobrze przewiduje się potrzebę utworzenia czegoś i zastosowania środków przeciw złu, a wykonanie tego spotyka się wszędzie z brakiem sił, środków, ludzi, którzy by pomogli. Lecz mówię to wyłącznie Wam, moja Droga Matko.

O trudnościach, przeszkodach i zmaganiach, pisze biskup niemalże w każdym liście. Różnie można odczytywać te fragmenty. Zauważmy przede wszystkim, że różnego rodzaju osobiste zmagania uzewnętrzniamy głównie wobec osób nam bardzo bliskich. Wydaje się, że w takiej właśnie perspektywie należy patrzeć na relacje biskupa z m. Agnieszką. Ważnym przekazem, który możemy wynieść z przywoływanych tekstów jest również to, że biskup Szelążek nie bał się wyrazić wobec karmelitanki, że trudno mu jest zrozumieć różne zmagania, których doświadcza w swoim życiu.

W liście z 18 października 1928 roku m. Agnieszka w następujący sposób tłumaczy obecność krzyża w życiu biskupa i rolę jaką odgrywa w jego dźwiganiu umiłowana przez niego święta, św. Teresa od Dzieciątka Jezus: I dla Jego duszy, Ekscelencjo, mogę Go zapewnić, że ona się o nią troszczy i uzyskuje dla Niego wiele ukrytych łask. Ona nie będzie przeszkadzać częstemu ciążeniu krzyża na barku swego „Brata”, ale ten krzyż będzie zawsze pachniał niebiańskimi różami miłości, oddania, szczerej i głębokiej pokory. I to wystarczy, aby dobrze cierpieć i być miłym Bogu.

W korespondencji biskup Szelążek podejmował także różne tematy dotyczące jego diecezji. Przywołajmy kilka myśli. Pisze, na przykład o staraniach wokół zatwierdzenia św. Teresy od Dzieciątka Jezus patronką diecezji. Dowiadujemy się, że było z tym trochę problemów. Początkowo nawet Stolica Apostolska nie wyraziła zgody na patronat karmelitanki. W liście z 28 czerwca 1927 roku biskup napisze o akcji zbierania podpisów popierających jego starania o patronat: Proboszczowie mojej diecezji opóźniają się ze zbiórką podpisów. Trzeba było jeszcze przygotować bogato ozdobione pudełko na te prośby. Załączam zdjęcie ozdoby tej paczki. Ten kapłan, który trzyma pudełko w kącie mojego salonu, to mój Kanclerz, bardzo wyróżniający się czciciel Św. Teresy od Dzieciątka Jezus, dobrze już znany Waszej Czcigodności, Jan Szych. Może Pan Bóg pozwoli odwiedzić nam razem w przyszłym roku Lisieux… Dzisiaj wyjeżdżam do Warszawy – zabieram prośby, aby je posłać do Rzymu poprzez Nuncjaturę.

W tym samym liście napisze: U mnie sprawy toczą się prosto. Teraz jestem zajęty pracami nad Synodem Diecezjalnym, który odbędzie się w Łucku w drugiej połowie sierpnia. Kilka bardzo złożonych spraw zostało w przedziwny sposób rozwiązanych i winienem w tym upatrywać pomoc naszej Świętej, która kieruje swoją diecezją łucką.

Synod diecezji łuckiej odbywał się w dniach 30 sierpnia – 1 września 1927 roku, w czasie jego trwania ustalono program działań duszpasterskich, mających na celu ożywienie życia duchowego i moralnego w diecezji. Przebiegał on pod hasłem: „Przez synod do odrodzenia kleru, przez odrodzony kler do odrodzenia ludu”.

W liście z 6 stycznia 1932 roku biskup podzieli się z m. Agnieszką swoją troską o potrzebę wznoszenia nowych świątyń w diecezji: W mojej diecezji buduje się wiele małych i biednych kościołów, ale niezbędnych, ponieważ ludność katolicka mieszka rozproszona na wielkim terytorium 30.000 km2. Przeciętna odległość do kościoła parafialnego wynosi 10 – 70 km. Kryzys gospodarczy dzisiaj utrudnia prowadzenie budów.

Kilka razy w listach biskup przywołał swoją najbliższą rodzinę. Już w pierwszym liście do m. Agnieszki napisze o chorobie rodziców. Przypomnijmy, że w 1924 roku Stanisław Szelążek (1839-1925), miał 85 lat, zaś druga matka biskupa – Eleonora Szelążek (1844-1930), ukończyła 80 rok życia.

Przytoczmy fragment listu napisanego przez biskupa do m. Agnieszki 17 sierpnia 1925 roku. Wydaje się że odsłania on głębie relacji biskupa z karmelitanką: Dzisiaj rano umarł mój ojciec. Proszę się modlić za jego duszę. Proszę wspomóc moje serce w tym krzyżu. Ciągle pozostaję u stóp Grobu Św. Teresy; chcę się stać najwierniejszym sługą tej prawdziwej Apostołki Miłości Bożej w swoim działaniu. To co jest interesujące w tym liście to fakt, że biskup napisał go w dzień śmierci ojca. Możemy postawić pytanie: Do kogo piszemy krótko po odejściu bliskich nam osób? Do tych, którzy są nam najbliżsi, do tych, którzy zrozumieją ten trudny czas, do tych, od których oczekujemy poczucia bezpieczeństwa i nadziei. W takich sytuacjach szukamy osób, które wnoszą do naszego życia realne wartości.

W świetle korespondencji dowiadujemy się o planach powołania przez biskupa do życia Kapłańskiego Zgromadzenia Sług św. Teresy od Dzieciątka Jezus. W liście z 31 października 1926 roku czytamy: Myślę o utworzeniu Kapłańskiego Zgromadzenia „Sług Św. Teresy od Dzieciątka Jezus”, ażeby zapewnić najodpowiedniejsze narzędzia ich posługi na ziemi. Proszę Was, Matko Droga o skreślenie kilku uwag o Regule, która będzie kształtować życie tych kapłanów, według ideału Świętej. Wy, droga Matko, nieustannie nosicie w swoim sercu te formy, które odpowiadają Waszej modlitwie o świętość duchowieństwa. Wasz projekt, który mógłby być napisany bez pośpiechu, pozostanie na przyszłość bezcennym dokumentem i spełni pragnienia naszej Przełożonej Niebieskiej. Po uwzględnieniu okoliczności lokalnych, postaram się zastosować tę Regułę w życiu mojego Kleru.

Do tematu tego wraca także trzy miesiące później, w liście z 27 stycznia 1927 roku czytamy: Dziękuję Wam bardzo gorąco również za „Projekt reguły życia kapłańskiego” i za „Refleksje”. Pomogą mi one wielce w spełnieniu mego pragnienia założenia Zgromadzenia Kapłanów Sług Św. Teresy z Lisieux. Kiedy skończę przygotowania Statutów i Reguł tego Zgromadzenia, przedstawię je Waszej Czcigodności.

W korespondencji spotykamy również echo utworzonego przez biskupa zgromadzenia zakonnego oddanego pod opiekę św. Teresy: Zgromadzenia św. Teresy od Dzieciątka Jezus. W liście z 7 października 1936 roku czytamy: Za dar i łaskę, łaskawość od Boga i św. Teresy mogę uważać to, że udało mi się utworzyć w mojej diecezji Zgromadzenie Zakonne Sióstr naszej Patronki. Zgodnie z decyzją Stolicy Św. w tej sprawie opublikowałem Dekret zwany erekcyjnym, datowany na dzień moich urodzin, czyli 1 sierpnia. Załączam kopię Dekretu i Konstytucje. Zgromadzenie to posiada już kilka domów. Jego głównym celem jest kierowanie Kółkami uczniów pod patronatem św. Teresy, których w Polsce są setki.

Dk. Waldemar Rozynkowski

Dodaj komentarz