W tym roku przypada 96. rocznica kanonizacji św. Teresy od Dzieciątka Jezusa, francuskiej karmelitanki i doktor Kościoła powszechnego. Uroczystość kanonizacji miała miejsce 17 maja 1925 roku w Rzymie i była niewątpliwie wielkim wydarzeniem dla całego Karmelu i nie tylko. Zresztą, sama Teresa jest nieocenionym darem dla Karmelu i dla wszystkich, którzy spotkali ją na swojej drodze, tak w sposób fizyczny, jak również poprzez duchową obecność. Kiedy umierała 30 września 1897 r. w wieku 24 lat, była nieznana światu, nawet we własnej wspólnocie zakonnej. To o niej powiedziano, że nie będzie co napisać po jej śmierci, wszak żyła zwyczajnie, prosto, bez żadnych łask nadzwyczajnych.
O świętości Teresy z Lisieux przekonano się bardzo szybko. Potwierdzały to liczne cuda i łaski wypraszane za jej wstawiennictwem. Sama święta wyznała w jednej z ostatnich rozmów:
„Czuję, że moja misja dopiero się zaczyna: misja, której zadaniem będzie doprowadzić ludzi do kochania Boga, tak jak ja Go kocham, i uczenie dusz mojej „małej drogi”. Jeśli moje pragnienia zostaną wysłuchane, niebo spłynie na ziemię. Nie spocznę aż do końca świata, dopóki będą dusze potrzebujące zbawienia. Nie umieram, lecz wchodzę w życie”.
Teresa Martin nigdy nie chciała pozostać wielką dzięki własnym zasługom. Już od dzieciństwa czuła, że jest ogarnięta Bożą miłością i miłosierdziem, a przeświadczenie o swej nieudolności i czynienia dobra same z siebie dawało jej pewność, że Bóg ma w małych duszach upodobanie. Bóg, przytula do swego serca to co małe i słabe. Wyczuwała, że istnieje dla niej tylko jeden sposób osiągnięcia świętości: powinna stawać się coraz „mniejsza”, powierzać się całkowicie Miłosierdziu Bożemu. Podobnie jak dzieci nie szukają zasług ani zysków, nie obliczają, lecz spontanicznie pragną odpowiadać na miłość, jaką są otaczani, czyniąc niewiele znaczące i z pozoru mało ważne rzeczy. W maju 1897 r. pisała:
„Życie w doskonałości wydaje mi się łatwe: wystarczy być świadomym własnej nicości i powierzyć się, jak dziecko, w ramiona dobrego Ojca. Taka postawa znajduje potwierdzenie w Ewangelii: poszukiwałam w świętych księgach wytłumaczenia co do owej windy, przedmiotu mych pragnień i przeczytałam te słowa, które wyszły z ust Przedwiecznej Mądrości: “Jeśli kto jest maluczki, niech przyjdzie do mnie”. Znalazłam więc to, czego szukałam. Windą, która mnie uniesie aż do Nieba, są Twoje ramiona, o Jezu”.
Teresa swoim życiem mówi nam wszystkim, ludziom każdej epoki, że życie stanie się piękne i płodne, jeżeli w każdej chwili będzie odniesione do Boga. Świeci nie starzeją się, mimo, iż przeminęła kultura ich epoki. Pozostawiają po sobie trwały ślad. Tak i jest w przypadku Świętej z Lisieux. Jej droga jest wciąż aktualna, tętniąca świeżością, życiem i autentycznością. Droga i przesłanie św. Teresy jest nadal aktualne ponieważ przypomina o podstawowych prawdach życia chrześcijańskiego, które mówią, że Bóg jest naszym ojcem i zależymy od Niego. Kolejna prawda to poddanie się asystencji Ducha Świętego, który prowadzi każdą duszę. I ostatnia prawda, to pójście drogami Bożymi nie zwalnia z wysiłku. Każdy idąc drogą swojego powołania podejmuje trud i wysiłek budowania świętości.
Teresa była wyjątkową osobą, obdarowaną szczególną wrażliwością na znaki Bożego działania, posiadająca swoiste przeczucie drogi, na którą powołał ją Pan w ogrodach Karmelu. Możemy postawić pytanie, czy współczesny człowiek, pogrążony w chaosie świata może ośmielić się podążać drogą Teresy, tak by naśladując ją, osiągać pełnię miłości? Odpowiedź znajdujemy, nie tyle w kopiowaniu Teresy, ile w podobieństwie jakie łączy nas i Teresę w odkrywaniu świętości. Otóż wspólnym mianownikiem jest nasza sytuacja w stosunku do Boga wobec którego zawsze jesteśmy niczym, a On ofiarowuje nam zbawienie z czystej miłości. Bóg, który jest Ojcem dla wszystkich ludzi bez wyjątku: sprawiedliwych, grzesznych, niewiernych. W tym kluczu powinniśmy odnajdywać pragnienie poznawania świętej i jej przesłania. Bóg jest dla Teresy Ojcem, a ona jest Jego dzieckiem. To droga prostej, dziecięcej ufności i całkowitego zdania się na Boga, w każdym czasie, miejscu, sytuacji.
Wiara we wstawiennictwo świętych to ufność, że święci mogą pośredniczyć w kontaktach żyjących z Bogiem i wspierać ich w uzyskiwaniu pomocy Boga w codziennych problemach. To przekonanie o orędownictwie świętych stanowi podstawę kultu w Kościele katolickim.
Przypomnijmy, że Kult osoby świętej jest kultem nakazanym w całym Kościele, w przeciwieństwie do kultu osoby błogosławionej, który może odbywać się tylko na określonym terytorium. Ponadto kanonizacja jest aktem ostatecznym, w którym urzeczywistnia się nieomylność papieska.
Korzystajmy z bogactw Kościoła, który daje nam tylu świętych i błogosławionych jako pomoc w drodze do zdobywania szczytów świętości. Jeśli kościół potwierdził autentyczność ich przesłania, bądźmy pewni, że idziemy właściwą drogą.
Bóg i dziś spełnia prośby pokornej karmelitanki z Lisieux, a Jej misja wciąż trwa, bo jest aktualna, żywa i ponadczasowa.
s. Dawida Prusińska CST