Nowenna do św. Teresy – Dzień 1

Rola pokory w odkryciu małej drogi i realizacji tej drogi w życiu św. Teresy

 Św. Teresa powiada że doskonała miłość staje się „przepaścią” którą chciałaby przekroczyć, żeby się znaleźć przy Umiłowanym. Na naszym brzegu jest to pokora, dzięki której człowiek, stworzenie skończone, ulegle przyjmuje swe niedoskonałości i bezsilności. Na brzegu Boga wznosi się Miłosierdzie w które człowiek wierzy. Jak pokora tak i wiara w miłosierną miłość Boga są to zasadnicze warunki nadziei. Pokora stanowiąca jej podstawę stoi na czele wszystkich cnót ponieważ „z pokory rodzi się swoboda i ufność, a niemoc pokornego obraca mu się w mądrość. ”

Święta Teresa powie kiedyś do s. Marii od Trójcy Świętej, która chciałaby mięć trochę więcej energii:

„A może Pan Bóg chce, żebyś była słaba i bezsilna jak dziecko (…) Czy sądzisz że będziesz miała mniej zasług? (…) Więc przystań na to, by na każdym kroku potykać się a nawet upadać, by nieść swoje krzyżyki słabo, pokochaj swoją niemożność, a twoja dusza osiągnie z tego większą korzyść, niż gdybyś unoszona przez łaskę spełniała heroiczne czyny, napełniając się osobistą satysfakcją i pychą.”

Nawet grzechy, których nie popełniła dawały Teresie sposobność do upokorzenia się.

Jej przykład życia pokazuje nam, jak ona sama niestrudzenie dążyła do tego by, stawać się coraz mniejszą, by żyć w całkowitym zapomnieniu o sobie, całkowicie zdaną na Boga. Nigdy się nie zniechęca, nawet kiedy porównuje się z wielkimi świętymi i czuje dzielącą ją od nich przepaść. Rozumuje, że chociaż jest taka mała, może dążyć do świętości, musi jednak znaleźć taką drogę, która jest jej dostępna. I w tym objawia się pokora Teresy, która widzi swoją słabość i niemoc i nie sięga po nieosiągalne, ale poszukuje tu i teraz tej ścieżki do świętości, która jest właściwa jej osobie.

Teresa uczy nas jak być małym. To nie przypisywać sobie zasług wierząc we własne siły i możliwości. To uznanie, że Bóg jest w nas sprawcą dobrego. Być pokornym, to nie zniechęcać się, gdy przychodzą niepowodzenia, trudności, przeciwności, ale zawsze podnosić wzrok ku Bogu.

Teresa powie:

„Trzeba czynić wszystko co jest możliwe, dawać bez wyrachowania, wciąż wyrzekać się siebie, świadczyć o miłości wszelkimi dobrymi czynami, na jakie nas stać. Ale właściwie to wszystko za mało, to też jest rzeczą konieczną, abyśmy po wykonaniu wszystkiego, co do nas należało, uznali, że jesteśmy „sługami nieużytecznymi”.

W tych słowach przejawia się realizm Teresy. Ona dawała z siebie wszystko, jej wielkoduszność i osobiste wysiłki wspierała moc Umiłowanego.

Wszelkie uczynione przez nas dobro ma nas nie utwierdzić w pewności siebie, ale pogłębić postawę wdzięczności i zrozumienia, że świętość objawia się zawsze pomiędzy Bogiem nieskończenie miłosiernym a człowiekiem nędznym i bezsilnym.

Zaufanie Bogu i budowanie codzienności w Nim i na Nim staje się czymś stałym w moim życiu, ale początek zaczyna się od uświadomienia sobie tego faktu że pycha ludzka szuka pochwały, a pokora szuka możliwości by się ukryć. Najcudowniejsze rzeczy tworzą się w głębi naszego serca, bo milsza Bogu jest pokora i wstyd po grzechu a niżeli pycha po dobrym uczynku.

W życiu mojej wiary następuje przejście od pytania jak żyć aby nie grzeszyć, do pytania jak żyć łaską, miłością Bożą na co dzień? Jeśli wydaje nam się taka perspektywa zbyt duchowa, nierealna to przeczytajmy spokojnie Kazanie na Górze, gdzie jest zawarty program całego życia Bożego. Bóg w Jezusie zawsze jest tym, który zaprasza, a Jego słowa są pełne miłości: jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania…(por. Mt 16,17n).

 Słowa, które były skierowane do bogatego młodzieńca, także Chrystus Pan i dzisiaj do nas kieruje. Jest to konkretne wezwanie skierowane do całej mojej osoby, do mojego umysłu, woli, uczuć tak abym żył pełnią Bożej miłości która jest rozlana w naszych sercach.

Św. Tereso od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, módl się za nami.

s. Antonina Puchalska

Dodaj komentarz