W przykazaniu miłości każdy z nas słyszy wezwanie Jezusa: „Miłuj bliźniego swego, jak siebie samego.” Gdybym znalazła się w krytycznym stanie zdrowotnym i potrzebowała pomocy, to oczekiwałabym jej z nadzieją i desperacją. W takiej właśnie sytuacji znalazło się wielu zakażonych coronawirusem w czasie trwającej pandemii. Wiele osób oczekuje od nas chrześcijańskiej postawy i świadectwa miłosierdzia.
Poprzez media dowiedziałyśmy się, że osocze rekonwalescentów pomaga osobom chorym na COVID-19 i może zmniejszyć śmiertelność u krytycznie chorych pacjentów. Siostry z Podkowy Leśnej, po przebytej chorobie, postanowiły oddać krew i osocze. Ja również wyraziłam takie pragnienie.
Zapoznałyśmy się z zaleceniami – kiedy i jak najlepiej oddawać ten cenny dar, po czym zgłosiłyśmy się do Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Warszawie. Pojechałyśmy cztery, ale nie wszystkie zostałyśmy zakwalifikowane. Ostatecznie siostra Jana Chont i Hiacynta Augustynowicz oddały krew, a ode mnie pobrano osocze, które powędrowało do banku odbiorców.
Świadomie i dobrowolnie pragnę pomagać i właśnie to czynię! Już trzykrotnie oddałam krew na osocze, by uratować drugiemu człowiekowi życie… Do tego zobowiązuje mnie miłość Chrystusa.
s. Agnieszka Jaworska CST