Rocznica kanonizacji św. Teresy od Dzieciątka Jezus

W tym roku przypada 95. rocznica kanonizacji św. Teresy od Dzieciątka Jezusa (17 maja 1925), francuskiej karmelitanki i doktor Kościoła powszechnego. W pamiętnym dniu papież Pius XI, w otoczeniu 23 kardynałów i 250 biskupów, zgromadzonej  rzeszy ludzi przybyłych do Rzymu wypowiedział uroczystą formułę ogłaszającą, że pokorną karmelitankę z Lisieux można odtąd nazywać “świętą Teresą od Dzieciątka Jezus”. W homilii podczas kanonizacji powiedział:

“Duch prawdy ukazał jej i objawił to, co zwykle zakrywa przed mądrymi i roztropnymi, a objawia maluczkim; dzięki temu osiągnęła w tak wysokim stopniu wiedzę o rzeczach nadprzyrodzonych, że wskazała innym pewną drogę zbawienia”.

W gronie obecnych biskupów podczas kanonizacji Teresy z Lisieux był również biskup łucki Adolf Piotr Szelążek. Ksiądz Biskup zafascynowany drogą duchowego dziecięctwa św. Teresy od Dzieciątka Jezus, wstąpił do jej szkoły i był jej wiernym uczniem. Swą posługę pasterską oparł na fundamencie bezgranicznej miłości, ufności i całkowitym zdaniu się na wolę Bożą. Pragnął, by misja św. Teresy z Lisieux była kontynuowana w duszach powierzonych jego pasterskiej opiece i dla realizacji tego zadania, dnia 1 sierpnia 1936 r., erygował Zgromadzenie Sióstr św. Teresy od Dzieciątka Jezus wyznaczając jako cel: aby miłość Boża szerzona była w sercach wszystkich i to przede wszystkim przez urabianie dzieci i młodzieży w duchu św. Teresy od Dzieciątka Jezus.

Teresa nie kryła, że chce być świętą, że chce się nią stawać w każdej chwili swego życia, o czym pisała w rękopisach, które powstały podczas życia w Karmelu. W zapiskach utrwalała swoje myśli na temat miłosierdzia i miłości Bożej, a także historię swego życia. Niewątpliwie wydane po śmierci Teresy jej zapiski autobiograficzne zatytułowane “Dzieje duszy” zachwycały i wciąż zachwycają wszystkich, którzy po nie sięgają.

Cóż takiego jest w zapiskach młodej karmelitanki z Lisieux, że porusza ludzi na całym świecie? Niewątpliwie, tym, co fascynuje wszystkich, jest jej mała droga do świętości, droga dostępna dla każdego. Teresa udowodniła, że każdy człowiek jest powołany do świętości, bo świętość nie polega na dokonywaniu rzeczy wielkich, ale na wierności Bogu w małych rzeczach, jak pisała Teresa:

“Nawet u biednych daje się dziecku to, co mu jest konieczne, a dopiero, gdy ono urośnie, ojciec nie chce go już żywić i mówi mu: Teraz pracuj. Możesz już sam dać sobie radę. Aby tego nie usłyszeć, nie chciałam nigdy być wielka. Czułam, że jestem niezdolna do zarabiania na życie, na życie wieczne w niebie. Zostałam więc zawsze mała”.

Mała Teresa wielu ludziom pomogła odnaleźć sens istnienia, przybliżyła ich do Jezusa Chrystusa, zainspirowała do ważnych zmian w życiu. Wśród jej czcicieli byli święci (m.in. Matka Teresa z Kalkuty) papieże, artyści (Edith Piaf) oraz niezliczone zastępy zwykłych ludzi. Spotkanie ze świętą Teresą każdemu przybliża jego własną małą drogę do świętości.

Na koniec przytoczę świadectwo naszej współsiostry Dominiki Wojczal (1905-1988), opisującej pewne wydarzenie związane ze stanem zdrowia s. Bernardy Nakonowskiej (1899-1967), przełożonej generalnej w latach (1947-1959), która doświadczyła cudownej interwencji św. Teresy od Dzieciątka Jezus:

“Matka Bernarda opowiadała nam, że [w czasie II wojny światowej] doznała cudu uzdrowienia. Miała wielką ranę w pośladku. Był wyjątkowo ciepły wrzesień, rana nie goił się, brakowało środków opatrunkowych. Fetor był okropny, rana gniła. Gdy pewnego dnia przywieziono chorą na salę opatrunkową, zebrało się paru lekarzy na naradę. Sytuacja wyglądała tragicznie, sądzono, że s. Bernarda będzie kaleką. Siostra zmartwiła się bardzo, że będzie ciężarem dla Zgromadzenia. Zaczęła się gorąco modlić do św. Teresy o zdrowie. I oto w nocy ukazała się jej św. Teresa i usłyszała głos mówiący: Wstań i chodź. Jakże to uczynię, gdy chorą nogą ruszyć nie mogę – jęknęła. Ale po chwili zaczęła próbować i … o dziwo, wstała o własnych siłach, przeszła do progu. Niektóre chore przebudziły się … Rano, gdy przyszedł lekarz na wizytację, powiedziały mu, że siostra chodzi, a on na to: Wolne żarty. Gdy przeniesiono s. Bernardę na salę opatrunkową, zdumienie ogarnęło lekarzy. Rana, która wczoraj była gnijąca, dziś miała kolor różowy. Od tego dnia poprawa szybko postępowała. Gdy w roku 1943 byłam z s. Bernardą u doktora Dudka, który leczył ją w szpitalu, był zdumiony, że swobodnie chodziła”.

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus podczas ostatnich chwil pobytu na ziemi wyznała:

“Czuję, (…)  że teraz zacznie się moje posłannictwo, posłannictwo pociągania dusz do miłowania Boga tak, jak ja Go miłuję, wskazywania im mojej małej drogi. Jeśli Pan Bóg spełni moje pragnienie, moje niebo będzie – aż do końca świata – na ziemi. Tak chcę, aby moje niebo polegało na czynieniu dobra na ziemi”.

“Po śmierci spuszczać będę na ziemię deszcz róż”.

Bóg spełnił prośby pokornej karmelitanki z Lisieux, a Jej misja wciąż trwa.

Dodaj komentarz