Terezjanki z Misją – Posłane aby służyć

Pozdrawiamy serdecznie, wszystkich, którzy wspierają naszą misję w Boliwii. Śpieszymy do Was, aby podzielić się z Wami krótką refleksją naszej posługi, w tym trudnym czasie koronavirusa. To już prawie dwa miesiące jak doświadczamy kwarantanny w Boliwii. Z czasem restrykcje narastały, aż do ostatniego tygodnia, gdzie ze względu na brak kontroli zachorowań na koronavirus, podjęto tzw „encapsulado” naszego miasta. Na czym to tak właściwie polegało? A no na tym, że przez tydzień  żaden z mieszkańców nie mógł opuszczać swojego domu, nikt nie wyjeżdżał z miasta i nikt do niego nie wjeżdża. Nie jest to łatwe doświadczenie. Od poniedziałku 11 maja możemy raz w tygodniu załatwić potrzebne sprawy w mieście oraz zakupić potrzebną żywność. Tylko pojawia się pytanie za co? – skoro nikt nie może pracować. Coraz bardziej doświadczamy tego dramatu, gdzie ludzie na znak, że nie radzą już sobie z tą sytuacją wywieszają białą flagę przy swoich zabudowaniach. Dla nas to przede wszystkim oznacza, że nie mają już co jeść. Większość tutejszej ludności żyje z dnia na dzień, tak też wyglądają ich zarobki. Teraz bardziej niż kiedykolwiek czujemy na sobie posłannictwo bycia wśród tych najbiedniejszych. Staramy się im pomagać jak tylko możemy, dzieląc się żywnością do przetrwania następnego dnia, ale przede wszystkim darujemy im słowo otuchy i nadziei, że Pan jest ze swoim ludem. Jednocząc się z najbiedniejszymi żyjemy słowem św. Teresy, która powiedziała:

„Gdybym była bogata, nie potrafiłabym patrzeć na ubogiego, głodującego i nie dać mu natychmiast czegoś z mych bogactw. Tak samo, w miarę jak zdobywam bogactwa duchowe i wiem, że w tej samej chwili niektórym duszom grozi zatrata i piekło, daję im wszystko, co posiadam. Jeszcze nie znalazłam chwili, abym mogła sobie powiedzieć: teraz będę pracowała dla siebie”.

Pozdrawiamy ciepło i jesiennie z Boliwii.

Terezjanki z Misją

 

 

Dodaj komentarz